Okiem lekarza i obywatela
W piątek,12 maja 2023r. uczestniczyłem w dorocznej XXXIX Konferencji Naukowo-Szkoleniowej Ortopedów Wojska Polskiego. Całodniowe obrady odbywały się w sali konferencyjnej hotelu Courtyard by Marriot Szczecin. Poprzedziło je czwartkowe, wieczorne spotkanie organizacyjne Kierowników Klinik i Oddziałów Urazowo-Ortopedycznych Wojska Polskiego z konsultantem ds. Obronności w dziedzinie Ortopedii i Traumatologii prof. dr. hab. Wojciechem Marczyńskim a zakończyła przedpołudniowa sesja naukowa w sobotę. Nie zamierzam jednak dzielić się Państwem informacjami ściśle zawodowymi. Zrobią to być może inni. Pragnę jedynie przywołać trzy nadzwyczajne wydarzenia zasługujące — moim zdaniem — na uwagę i upowszechnianie, ponieważ wpisują się w istotę medycyny, kultury a także misję i najlepsze tradycje polskiej inteligencji. Po pierwsze — konferencję rozpoczęła laudacja obecnego ordynatora oddziału dr. n. med. Dariusza Larysza i uroczysty benefis pułkownika w stanie spoczynku dr. n. med. Romana Milkiewicza — pierwszego szefa, który przed 40 laty zorganizował i prowadził oddział ortopedyczny szczecińskiego Szpitala Wojskowego. Z radością słuchałem ciepłych słów, które padały z ust jego aktualnego następcy i oficjalnych gości. Obecni byli dawni współpracownicy dr R. Milkiewicza. Tradycyjnie nie zabrakło kwiatów i upominków. Skomplikowanej historii powstania szczecińskiego szpitala i oddziału wysłuchali z uwagą licznie reprezentowani polscy ortopedzi wojskowi z szefem prof. Wojciechem Marczyńskim. Celowo zwracam uwagę na powyższy gest wdzięczności ponieważ chyba zbyt rzadko zdarza się on bezinteresownie w środowisku lekarskim, w klinikach, zakładach i oddziałach szpitalnych. O potrzebie szacunku dla poprzedników — mistrzów i wychowawców, kierowników klinik, oddziałów oraz innych placówek medycznych mówi przysięga Hipokratesa. Najnowszą ilustrację zawartego w niej kanonu stanowi właśnie przywołany wyżej fakt. Istnieją oczywiście również wcześniejsze przykłady takich gestów. Przedstawia je stosunkowo krótka lista “aktów wdzięczności”, w tym piękny werset dziękczynny w Zakładzie Anatomii Patologicznej kierowanym przez prof.W.Domagałę, galeria Honorowych Członków OIL, Doktorów Honoris Causa w PUM, ulica imienia prof.Witolda Starkiewicza, Szpital Kliniczny PSK‑1 im. prof. Tadeusza Sokołowskiego oraz niedawno odsłonięte, staraniem dr n. med Mieczysława Chruściela, popiersie prof. Haliny Pilawskiej. Po drugie — benefis dr Romana Milkiewicza i same obrady konferencji uświetniła obecność szczecińskiego profesora Andrzeja Bohatyrewicza — nowowybranego Prezesa Polskiego Towarzystwa Ortopedii i Traumatologii. Nie często zdarzało się dotąd i nadal zbyt rzadko przytrafia się szczecińskiemu naukowcowi cieszyć się zaufaniem członków ogólnopolskiej korporacji lekarzy specjalistów oraz jej przewodniczyć. W ponad 60-letiej historii ortopedii szczecińskiej sukces taki zdarzył się po raz pierwszy.Tym większą wymowę miała obecność prof. A. Bohatyrewicza w roli gościa Konferencji Ortopedów Wojskowych. Po trzecie — organizatorem całości była kadra specjalistów ze 109 Szpitala Wojskowego w Szczecinie z ordynatorem oddziału ortopedycznego dr. n. med. Dariuszem Laryszem na czele. Wywiązali się znakomicie przynosząc chwałę sobie i miastu. Medycyna jest sztuką spotykania się z człowiekiem i zarazem nauką opartą na faktach. Uprawiający ją ludzie zaliczani są do elity społecznej a ich postawa i styl bycia winny oddziaływać wychowawczo przez przykład i naśladowanie. Lekarza obowiązuje więc wiedza, kultura, etyka i otwartość na innych bez względu na ich status majątkowy, wiek czy światopogląd. Na gruncie zawodowym dotyczy to w szczególności relacji lekarz — lekarz, lekarz — personel, przede wszystkim jednak lekarz-pacjent. Na gruncie towarzyskim odnosi się to do znajomych i przyjaciół. W pierwszym przypadku należy wystrzegać się paternalizmu, szorstkości i obcesowości. W drugim — opierania się na fake newsach i snuciu nierzetelnych lub zgoła fałszywych opinii. W kontaktach zawodowych taka postawa zbyt często rodzi niezadowolenie i frustrację słabszego partnera, najczęściej pacjenta i podwładnego, a na gruncie towarzyskim skutkuje osłabianiem lub zrywaniem długotrwałych, przyjaznych relacji. Dobrze więc się stało, że dr. D. Larysz wyłamał się z niedobrej, coraz bardziej pleniącej się maniery, deprecjacji osoby i dokonań poprzednika na zajmowanym stanowisku. Publicznie, wobec ogólnopolskiego forum ortopedów wojskowych przypomniał dobre, kulturalne obyczaje obowiązujące ludzi z cenzusem. Nawiązał tym samym i przedłużył serię dobrych praktyk ortopedów szczecińskich, staraniem których prof.Tomasz Żuk — twórca szczecińskiej szkoły ortopedycznej i pierwszy kierownik Kliniki Ortopedii PAM oraz prof. Jan Królewski są patronami szczecińskich ulic.
Wojciech Żebrowski