Mała. WIELKA POLKA !!!

Ponieważ w dniu 1 września 2023 r. kolejny raz obchodzić będziemy smutną rocznicę napaści Niemiec na Polskę i ludobójstwa jej obywateli, będącą równocześnie wstydliwą data kolejnej, tragicznej hańby Niemiec, ośmielam się podzielić tekstem otrzymanym od mojego przyjaciela z lat szkolnych. Być może jego treść jest komuś z Państwa znana, ale jeśli nawet, to warto ją po wielokroć czytać i popularyzować wśród najbliższych, w rodzinach i wśród znajomych, zwłaszcza w rocznicę wybuchu wojny. Opisany niżej, spektakularny sprzeciw polskiej mistrzyni Marii Kwaśniewskiej, to nie żaden gest autopromocji, to wielki heroizm, który ma także współczesnych naśladowców, o czym wspomnę na końcu. — Więcej zrobiłam, niż przypuszczałam, cieszę się strasznie z tego brązowego medalu. Przed zawodami bałam się tak strasznie, że nie mogłam utrzymać oszczepu w ręku. Żeby nie silny wiatr przeciwny, wyniki byłyby lepsze co najmniej o 3 metry – mówiła wysłannikowi “Przeglądu Sportowego”.    Parę minut później Tilly Fleischer i Luise Krüger, reprezentantki gospodarzy, oraz Kwaśniewska zostały poproszone o podejście do podium. Rozpoczęła się oficjalna ceremonia dekoracji. Po otrzymaniu medali Niemki podniosły wyprostowane prawe ręce do góry. Tym gestem pozdrowiły obecnego na w loży honorowej Führera. To samo zrobiły kobiety wręczające kwiaty, a także jeden z działaczy. Tylko Polka nie zareagowała. Stała na baczność i przyglądała się całej sytuacji. Ta wymowna scena wiele o niej mówiła, nie była jednak ostatnim aktem odwagi, jaki zaprezentowała tamtego dnia.   Po części oficjalnej uradowany sukcesem Hitler zaprosił oszczepniczki do siebie. W loży towarzyszyli mu m.in. Göring i Goebbels. Wódz wyściskał dłonie swoich rodaczek, a w końcu podszedł do Marysi. Po wielu latach w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej” brązowa medalistka olimpijska tak wspominała tamtą scenę: “Kiedy Hitler powiedział: »Gratuluję małej Polce«, ja mu na to: »Wcale nie czuję się mniejsza od pana«. Bo on miał 1,60 w czapce, a ja 1,66 wzrostu. Więc był ogólny śmiech”.     Wysłannicy “Ilustrowanego Kuryera Codziennego” opisali całą sytuację. Hitler miał być zauroczony ładną i charakterną Polką, swoją drogą miss igrzysk. Poklepał ją po ramieniu, a nawet zezwolił na wspólne zdjęcie. To dzięki tej fotografii, już w czasie II wojny światowej, Kwaśniewska uratuje wiele ludzkich istnień.   Po ceremonii i spotkaniu w loży honorowej lekkoatletka znalazła w końcu chwilę, by podzielić się swoimi wrażeniami. Znów zrobiła to bardzo racjonalnie: — Byłam bardzo zdenerwowana, dlatego nie stać mnie było na powtórzenie rezultatu, jaki miała w kraju przed tygodniem na zawodach w Czeladzi (44,19). W każdym razie nie zawiodłam i to mnie cieszy. Niemki są ode mnie w tej chwili lepsze, mają większą rutynę, bo częściej startują. Niemniej jednak medal olimpijski, choć brązowy przecież sprawia mi wielką satysfakcję. Mam dziś naprawdę piękny dzień, którego nigdy nie zapomnę.    Ten dzień ukształtował jej życie, był puntem zwrotnym, chociaż wówczas nie mogła sobie z tego zdawać sprawy.   Minęło kilka lat…   Na barykadach stolicy toczyły się krwawe walki. Kule świszczały w powietrzu. Ginęli niewinni ludzie. Marysia zabrała zdjęcie z Adolfem Hitlerem i ruszyła w kierunku Pruszkowa, gdzie Niemcy założyli obóz dla wysiedlonych Warszawiaków, tak zwany Dulag 121. Najpierw weszła do środka i zabrała pierwszą osobę. Podeszła do strażnika. Wręczyła mu fotografię, a ten — gdy tylko zobaczył, kogo prezentuje — wyprostował się i zezwolił na wyjście. I tak za każdym razem. To zdjęcie skruszyło sporo przeszkód…             Wspomniałem wcześniej o współczesnych odważnych i sławnych sportowcach z polskim DNA. Najbardziej porównywalnym pod względem wymowy ogólnej i treści wypowiedzi jest Iga Świątek, grająca ze znaczkiem w barwach Ukrainy na czapeczce. Oto, jak racjonalnie i bezpretensjonalnie, podobnie jak M. Kwaśniewska przed 87 laty, skomentowała swoją porażkę z Amerykanką Coco Gauff: “Dzisiaj walczyłam do samego końca. To jest coś, z czego muszę być dumna. Na pewno chciałabym, aby wynik był inny. Coco jest świetną zawodniczką i chyba bardziej na to zasługiwała. Grała więcej w środku, choć   ryzykowała z szybkością…  Odnosząc oba fakty do zachowań polityków nie tylko  polskich i nie tylko w okresie wyborów, można zakrzyknąć : 1/ Uczcie się politycy od dziewczyn, od polskich sportowców, jak można i należy szlachetnie konkurować w najbardziej zaciętej walce o najwyższe cele i godnie przegrywać, nie deprecjonując przeciwnika.2/ Wspólne zdjęcie z żadnym liderem na świecie nie musi hańbić, o ile nie firmuje zła i nie jest egoistyczną autopromocją osoby, tylko służy wyższemu dobru, np. ratowaniu istnień ludzkich lub ojczyzny.

W.Żebrowski

        Maria Kwaśniewska (pierwsza z lewej) po zdobyciu brązowego medalu w rzucie oszczepem na Olimpiadzie w Berlinie 1936. razem z dwoma medalistkami — Niemkami przyjęta na trybunie przez Hitlera.To zdjęcie pozwoliło jej uratować ok 150 osób z obozu po powstaniu warszawskim. Pokazywała je strażnikom a ci wypuszczali więźniów , m.in Szelburg-Zarębinę, Dygata i innych.