Magia nart

Jaka magia i gdzie? W Szczecinie? Na zachodniopomorskiej dolinie mogą być jacyś narciarze? Przecież to region typowy dla pływania, hokeja na trawie i golfa! Jest wprawdzie Klub Tatrzański PTTK, Szczeciński Klub Wysokogórski, byli i są wybitni alpiniści, jak chociażby śp. Tadeusz Piotrowski czy może mniej znany dr Grzegorz Wojciechowski, jednak to nie są narciarze, o jakich wspominam w tym tekście.

Wszystkiemu “winien” jeden człowiek. Nazywa się Antoni Wysocki, absolwent AWF Poznań. Trener 1‑szej klasy lekkiej atletyki, ceniony instruktor narciarski, siatkarz i kolarz amator. Dla przyjaciół -“Tosiek”, dla wszystkich wielki autorytet, uwieczniony zresztą w zabawnej piosence Zbyszka G. Wychował wielu mistrzów Polski juniorów. Nie doceniony dotąd przez władze miasta, mój kandydat do tytułu “Zasłużony dla Szczecina”. To on, jako nauczyciel akademicki, najpierw Studium W‑F i Sportu Politechniki Szczecińskiej a od 1985 roku Uniwersytetu Szczecińskiego oraz instruktor Polskiego Związku Narciarskiego /PZN/ w jednej osobie, organizował obozy narciarskie dla studentów tych uczelni. Szczecińskich studentów doprowadził do pierwszego w historii tytułu Mistrza Polski Uniwersytetów w narciarstwie alpejskim pokonując sensacyjnie faworyta zawodów — Uniwersytet Jagielloński.

Intuicja i zapał własny, zdrowa ambicja i wysokie umiejętności oraz doping absolwentów pchnęły Antoniego w kierunku upowszechniania umiejętności jazdy na nartach dla amatorów w różnym wieku. W 2002r. współtworzył w Szczecinie z synem, jako głównym właścicielem, szkołę narciarską z licencją PZN pod nazwą WYSOCKI-SKI. Organizowano tygodniowe wyjazdy szkoleniowe a Alpach, w ośrodkach Francji, Austrii i Włoch.Te pierwsze, z uwagi na odległość i długi czas podróży, odbywały się autobusami przystosowanymi do spania w pozycji leżącej, jak w wagonie sypialnym. Nie przetrwały, z uwagi na zaostrzone przepisy bezpieczeństwa do czego przyczynili się sami podróżujący lekceważąc obowiązek starannego zapinania pasów. Natomiast liczba wyjazdów do Włoch i Austrii rosła w miarę zwiększania się liczby chętnych. Kadrę instruktorską szkoły rychło uzupełnił syn Antoniego Tomek, absolwent US, który po nabyciu uprawnień Polskiego Związku Narciarskiego /PZN/ stworzył wraz z tatą podstawowy duet właścicielski i trenerski obecnej firmy rodzinnej. Rozbudowane biuro obu panów wspomaga jeszcze Kinga-żona Tomka i mama dwójki pociech: Leny i Wojtka — spodziewanych następców firmy Wysockich w trzecim pokoleniu.

Moje pierwsze kontakty z nartami sięgają czasu studiów i lat siedemdziesiątych, a z firmą duetu panów “W” — lat póżniejszych ubiegłego wieku. Te ostatnie zawdzięczam Andrzejowi B., tacie Marka B. — cenionego obecnie instruktora nart i tenisa. Kilkunastogodzinna podróż w Alpy, aktywny pobyt i regeneracyjny przerywnik na stoku oraz wieczorne spotkania towarzyskie stwarzały dobrą okazję do poznania oraz integracji osób płci obojga, ludzi różnych zawodów, funkcji i talentów. Zdolnościami lidera grupy na stoku “od zawsze” imponował Mariusz. Miał znakomitą orientacją przestrzenną i wyczucie bezpieczeństwa oraz dobrą technikę jazdy na nartach. Lubiłem z nim szusować. W takiej roli, na stoku i szosie, dobrze sprawdzał się także dr Ryszard K., inicjator kameralnych wyjazdów narciarskich w Alpy własnym autem.

Ucieszyłem się bardzo widząc ponownie Mariusza i pozostałych starych znajomych w autobusie tegorocznego, grudniowego wyjazdu na Glossglockner /Austria/. Byli to wciąż ci sami ale już nie tacy sami ludzie. Wielu dotknęły bowiem poważne kłopoty zdrowotne, takie, które innych zatrzymałyby w czterech ścianach domu. Sam lider firmy jest po kilku operacjach na wszystkich możliwych poziomach ciała. Jego syn-Tomek pracuje nadal w roli organizatora oraz instruktora będąc po rekonstrukcji zerwanego mięśnia czworogłowego uda. Izydor jest po dwóch całkowitych wymianach stawów biodrowych. Andrzej — po radykalnej operacji onkologicznej krtani. Wreszcie Mariusz stawił się będąc po zawale serca i by-passach, do tego z aktualnym niedowładem czuciowo-ruchowym obu nóg. Wszyscy jednakowoż uśmiechnięci, samodzielni w zakresie samoobsługi, transportu i jazdy na nartach. Zaprzyjażniony profesor PUM powiedział mi, że jego syn obudzony z narkozy po kolejnej trudnej operacji zaskoczył wizytującego operatora pytaniem o to, czy będzie mu dane nadal jeżdzić na nartach. Pasja!? Magia!?

Sport wspomaga zdrowie ale nie chroni przed obciążeniami rodzinnymi oraz zdarzeniami losowymi. Jednak organizm zaprawiony do systematycznej aktywności sportowej, w dobrej kondycji fizycznej i mentalnej, łatwiej znosi i przebieg i skutki choroby, skraca hospitalizację i ułatwia rehabilitację. Dlatego tak ważna, potrzebna i cenna społecznie jest rola takich promotorów sportu amatorskiego, jak Antoni i Tomek Wysoccy — inicjatorzy i wieloletni organizatorzy szkolenia sportowego dzieci, młodzieży i dorosłych w Szczecinie. Najwyższy czas ich docenić! Proponuje rozważyć spotkanie otwarte stowarzyszenia Senat Obywateli Szczecina/S.O.S/ i Akademickiego Klubu Obywatelskiego /AKO/ z twórcami szkoły “WYSOCKI-SKI”.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę aktywnego i pomyślnego Nowego Roku 2024!
/-/Wojciech Żebrowski

W załączeniu trzy fotki z ostatniego dnia grudniowego pobytu w Matrei /Austria/
AD 2023: