Skip to content

Daniela Mierzecka 

Urodziła się 13.12.1926 r. w Częstochowie. Od najmłodszych lat wykazywała się niesłychaną dokładnością, co spowodowało, że już jako dziecko zajmowała się domową buchalterią. W Częstochowie ukończyła Szkołę Podstawową i Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego. W Liceum chodziła do jednej klasy z Kaliną Jędrusik (z którą występowała w teatrzyku szkolnym). Na początku lat pięćdziesiątych ub. wieku studiowała historię na Uniwersytecie Wrocławskim. Po studiach, otrzymawszy wraz z mężem Emilem (późniejszym powiatowym lekarzem weterynarii) tzw. nakaz pracy, znalazła się w Kamieniu Pomorskim. Podjęła pracę w tamtejszym Wydziale Oświaty. Po urodzeniu syna Artura przestała pracować zawodowo i poświęciła się całkowicie jego wychowaniu. Udzielała się społecznie, angażując się w działania na rzecz Komitetu Rodzicielskiego czy Kamieńskich Madrygalistów (m.in. współorganizowała ich wyjazd do Częstochowy na VIII Ogólnopolski Festiwal Jeunesses Musicales w 1973 r.). W 1976 r. przeprowadziła się do Szczecina. Nadal była aktywna społecznie, m.in. przez ostatnie kilkanaście lat, praktycznie do końca życia, pracowała na rzecz Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów (PZERI) Oddział Pogodno w Szczecinie. Swoją pracę traktowała bardzo odpowiedzialnie i była z niej dumna, co niekiedy prowadziło do zabawnych sytuacji (np. na zalecenie kardiologa, by odbywać spacery, zareagowała niemal z oburzeniem: Panie doktorze, ja nie mam czasu! Ja pracuję!).

Daniela Mierzecka, jako delegat Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, podczas wigilijnego spotkania z prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem

Wielokrotnie nagradzana za działalność w PZERI przez prezydenta Szczecina Piotra Krzystka. Miała liczne zainteresowania, niektóre oryginalne, np. chętnie oglądała walki bokserskie. Interesowała się literaturą piękną, teatrem, filmem, muzyką tzw. poważną (Chopin, Schubert), ale też była miłośniczką C. Niemena, V. Villas i oczywiście K. Jędrusik. Lubiła podróże. Była w krajach Beneluxu, we Włoszech, w Szwajcarii, Austrii, Francji, a nawet na Kubie. Gdyby chcieć określić ją jedną cechą, to chyba byłaby nią niezłomnośćNiezłomność w wierze (w czym niewątpliwie umacniała ją pięćdziesięcioletnia intelektualna przyjaźń z ks. infułatem Romanem Kostynowiczem), ale też niezłomność na co dzień. Zawsze można było na niej polegać. U schyłku życia doczekała się wspaniałej synowej i dwojga uroczych wnucząt. Zmarła w Szczecinie 27.02.2016 r. w wieku 89 lat.